So, das ist das Fenster in dem Radoliner Palast in Jarocin. Durch das Fenster kann man ein Stück des Parks sehen und wenn man sich herausstreckt, ist sogar der Teich sichtbar. Es ist sehr netter aber vorläufiger Sitz der Blogredaktion, die Tag für Tag (seit dem 29. Juli bis zum 6. August) die polnisch-deutsche Theaterwerkstatt dokumentiert . Die Werkstattleitung: Janusz Stolarski und Arnold Pfeifer. Der Ausgangspunkt: „Verführtes Denken” von Czesław Miłosz.

Wir versuchen auch möglicherweise die deutsche Version der Texte zu veröffentlichen.

piątek, 29 lipca 2011

Droga do Jarocina


Moja podróż: PKP, usługi regionalne, 11.48 z dworca Warszawa Wschodnia, z przesiadką we Wrześni. W Jarocinie o 16.45. Stamtąd na piechotę do Pałacu Radolinów przez Rynek, Świętego Ducha i Wojska Polskiego na ulicę Park.
Niemiecka grupa (10 osób i Arnold) dojechała na miejsce koło siódmej wieczór, polska grupa kwateruje się jutro rano.
Godz. 20: spotkanie przed pałacem - zbiórka na kolację. Sześcioro Niemców pamiętam z filmu dokumentującego spektakl "Noc w Wildenhagen" - brali udział w ubiegłorocznych warsztatach w Schwarzenfells. Reszta nowa, kilkoro (troje?) z nich rozumie po polsku. Dobrze, będzie więcej tłumaczy - mówi Monika Kula.
Miło spotkać Arnolda, z którym korespondowałam w sprawie "Nocy w Wildenhagen" i który tak dzielnie próbuje skomunikować się z Pawłem i Moniką po angielsku za pomocą rąk i nóg.
Kolacja i powitanie w szkolnej stołówce. Paweł mówi o zasadach schroniska, ciszy nocnej, czujnikach dymu, remontach, zostawianiu kluczy u portiera... Niemcy pochyleni nad talerzami z wędliną, zmęczeni podróżą z trzema przesiadkami ("Tak, najgorszy był odcinek od Poznania do Jarocina"), nie reagują nawet na przestrogę, by po parku nie chodzić samemu po zmroku. Może myślą: Gwałciciele? Chuligani? Tak, tak, wiemy - jesteśmy w Polsce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz