So, das ist das Fenster in dem Radoliner Palast in Jarocin. Durch das Fenster kann man ein Stück des Parks sehen und wenn man sich herausstreckt, ist sogar der Teich sichtbar. Es ist sehr netter aber vorläufiger Sitz der Blogredaktion, die Tag für Tag (seit dem 29. Juli bis zum 6. August) die polnisch-deutsche Theaterwerkstatt dokumentiert . Die Werkstattleitung: Janusz Stolarski und Arnold Pfeifer. Der Ausgangspunkt: „Verführtes Denken” von Czesław Miłosz.

Wir versuchen auch möglicherweise die deutsche Version der Texte zu veröffentlichen.

czwartek, 4 sierpnia 2011

Szósty dzień: Małżeństwo


Na skraju parku, którym co dzień spacerujemy, zarośnięty krzakami, prawie niewidoczny, stoi słup, a na nim zardzewiała tablica z regulaminem parku. Napisano na niej:
1.Park służy zaspokajaniu celów wypoczynkowych, zdrowotnych, estetycznych i kulturalnych ludności.
2.Z parku mogą korzystać wszyscy na równych prawach.
3.Park polega na:
- zakazie dokonywania wszelkich zmian w zagospodarowaniu powodujących naruszenie jego układu przestrzennego
- zakazie niszczenia zieleni i mienia
- zakazie kierowania wszelkimi pojazdami z wyłączeniem rowerów kierowanych przez dzieci do lat 10
-zakazie prowadzenia psów bez smyczy
4. W parku obowiązuje zakaz podawania i spożywania alkoholu.
5. Za naruszenie zakazów określonych w ustępie 3 i 4 regulaminu grozi odpowiedzialność karna przed kolegium do spraw wykroczeń.
U G i M Jarocin

Wczoraj, kiedy po filmie oglądaliśmy nagranie Końska z zamierzchłych czasów, tzn. z niedzieli, to dotarło do mnie, jaką drogę przeszliście. Końsko w niedzielę było pełne życia, ruchu, pomysłów, konfliktów, zdarzeń, pełne śmiechu i radości, ale także pełne błędów, niekonsekwencji, prywaty. Od tamtego czasu, postawiono solidne dźwiękoszczelne ściany domów, wstawiono drzwi, zlikwidowano ścieżki między domami... i napisano tonę regulaminów (nie uśmiechać się, nie pizdżyć, nie być prywatnie itd.). Końsko stało się więzieniem. Ale chyba o to nam chodziło, tak?
Te dwa obrazy miasta - z niedzieli i z wczoraj kojarzą mi się z obrazem pary, która po gorącym romansie, postanawia wziąć ślub. Wolność zastępowana jest przez wierność, chaos przez strukturę.
Dwa dni temu Janusz powiedział, że dla niego teatr jest wolnością. Ja myślę jednak, że teatr jest, tak jak małżeństwo, dobrowolnym więzieniem. Ale to nie wyklucza pięknych momentów, pięknych scen, a takie się wczoraj zdarzyły. Jedna z nich to pęd końskiej maszyny, ucieleśnienie zdyscyplinowanej agresji, po której nastąpiła nagła, wytrącająca z równowagi cisza i słychać było tylko przesuwanie się rzeźniczych haków. Ten moment, później zamazany muzyką Patryka i galopowaniem w miejscu czekających w kolejce do rzeźni - nie miał już tej siły.
To jest tak, jak na wczorajszym filmie Koyaniskatsi - motoryczna muzyka i szalony pęd samochodów i ludzi, był nagle przerywany i zderzany z całkowitą ciszą wieżowca odbijającego chmury.
A wracając jeszcze do tego porównania teatru jako małżeństwa, przypuśćmy że uznajemy poligamię: jeśli Janusz jest mężem, który w tej chwili dba o zabezpieczenie fundamentów i konstrukcji domu-spektaklu, to każdy z Was, jak na dobre żony przystało, powinien wziąć się za wymiecenie kurzu, umycie okien i wytrzepanie dywanów, tak aby w sobotę można było bez wstydu zaprosić gości. To, czego jeszcze brakuje, to samodzielnej inicjatywy, tzw. aktorskiej gotowości. Jeśli czeka na mnie góra garów na zmywaku i dziecko narobiło w pieluchę, to choćby nie wiem, jak się nie chciało podnieść tyłka, zakasuje się rękawy i idzie robić to, co jest do zrobienia.
Dla przykładu: pochód za akordeonistą. Tak jak w Kościele, tak tutaj przydałoby się trwanie w roli. Mariusz jest dalej ojcem trudnej córki, a Sara autystką, tylko w innej sytuacji - w sytuacji pogrzebu. Jak ja rozumiem tą scenę, to to zdaje się nie jest przerywnik muzyczny dla odprężenia widza, tylko dowód zepsucia i hipokryzji mieszkańców. Coś się stało, trzeba problem zakopać, pochować i iść na zabawę.
Inna przykład: jak Agnieszka wyobraża sobie swoją postać na początku spektaklu? Czy w sobotę ksiądz będzie także siedział na materacu do momentu, kiedy uzna, że może ewentualnie włączyć się do akcji, podczas gdy inni od 10 minut usilnie improwizują?
Janusz mówił ostatnio o zadaniach aktora na przykładzie Jagody - "paznokcie są określone, teraz wy musicie umieścić te paznokcie w świecie" - czyli wypełnić kredkami kolorowankę.
Ostatnie dwa dni przed Wami, bądźcie dobrymi żonami!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz